Jazda psim zaprzęgiem

Koło podbiegunowe dzieli Grenlandię na dwie części: tę z psami zaprzęgowymi i tę, gdzie ich obecność jest zabroniona. Zasady są dość surowe - na północ od tej wyimaginowanej granicy można trzymać jedynie psy grenlandzkie, na południe wszystkie inne. Podział taki zastosowano by zachować czystość rasy. Grenlandy pod wieloma względami uchodzą za wyjątkowe. Badania genetyczne wykazały, że psy te przez tysiące lat nie mieszały się z innymi rasami, co pozwoliło im zachować unikalne umiejętności przetrwania w najtrudniejszych warunkach.  W obawie by nie zatraciły swoich unikalnych właściwości, zakazano krzyżowania ich z innymi rasami. 

Podczas pobytu w Sisimiut masz wyjątkową okazję obserwacji tych psów w ich naturalnym środowisku. Lokalni musherzy oferują przejażdżki różnej długości, począwszy od dwóch godzin, aż do kilku dni z noclegami w myśliwskich chatkach (na przykład na trasie Sisimiut-Kangerlussuaq). W tej wycieczce nie chodzi jedynie o transport z punktu A do B, to także obserwacja jak powożący współpracuje ze sforą swoich psów oraz jak wykorzystuje hierarchię w stadzie do prowadzenia zaprzęgu. 

Psy na Grenlandii mają zupełnie inny status niż w Polsce, a ich hodowla budzi mieszane uczucia wśród turystów – od podziwu do oburzenia. Takie skrajne opinie najczęściej wynikają z niewiedzy. Patrząc na Grenlandię z europejskiej perspektywy wiele kwestii może wydawać się dziwnymi. Nawet jeśli nie zdecydujesz się na przejażdżkę zaprzęgiem, pobyt u nas zawsze zawiera wizytę w tak zwanym „psim miasteczku”, która zazwyczaj otwiera worek z pytaniami. Podróże kształcą najlepiej, gdy swoje obserwacje masz okazję skonfrontować z lokalną ludnością. Taka kombinacja może zapobiec błędnym osądom powstałym na podstawie krótkiego pobytu lub jednorazowego doświadczenia.