Aktualności

Film dokumentalny o Grenlandii

Zapraszam na zwiastun filmu dokumentalnego o Grenlandii w którego realizacji braliśmy czynny udział.

04 Styczeń 2022 Film dokumentalny o Grenlandii

Nowa książka o Grenlandii

Nowa książka o Grenlandii, tym razem dla dzieci i młodzieży.

10 Siepień 2021 Nowa książka o Grenlandii

Wrzesień na Grenlandii

Wrzesień na Grenlandii
04 Październik 2013

Już dawno nic nie pisałem. Zainspirowany licznymi blogami postanowiłem bliżej opisać jak wyglądało ostanie kilka tygodni naszego życia na Grenlandii. Mimo tego i właśnie dlatego że nie zdarzyło się wnich nic szczególnego, w ten sposób mam nadzieje przybliżyć czytelnikowi grenlandzką codzienność.

Wrzesień kojarzy się przede wszystkim z polowaniem na renifera. Choć sezon rozpoczyna się już 1. sierpnia wielu Grenlandczyków udaje się na polowanie nieco później, m.in.ze względu na to że w terenie nie ma już praktycznie tak potrafiących uprzykrzyć nam życie komarów. Temperatura w nocy zaczyna schodzić poniżej zera, na szczytach gór pojawia się śnieg a jeziora zamarzają.

Mordercze polowanie

Ja również zdecydowałem się na wrześniowe polowanie. W pierwszy wrześniowy weekend udało nam się upolować dwa renifery. Dużo ciekawsze okazało się jednak polowanie w następny weekend na które udałem się z moim szwagrem. Jako że w taki weekend w najlepszych na polowanie miejscach może być dość tłoczno zdecydowaliśmy się na podróż łodzią ok. 70 km. od Sisimiut. Wypłynęliśmy skoro świt tzn. o godzinie 5-tej rano w okolice małej osady Itilleq. To było moja pierwsza wycieczka do tego fiordu i muszę przyznać że przecierałem oczy z wrażenia kiedy mój szwagier  pokazał mi miejsce w którym mamy polować. Z łódki wyglądało to na podejście o wiele za strome by je pokonać a w szczególności by zejść z niego z reniferem. Co innego twierdził mój szwagier według którego to właśnie tutaj będzie dużo zwierzyny, niewielu przecież ludzi zatrzyma się właśnie w tym miejscu.

Miał rację, już po niespełna godzinie udało nam się upolować pierwszego renifera. Jako że było jeszcze dość wcześnie postanowiliśmy ustrzelić jeszcze jednego ale chociaż było ich tam mnóstwo ze względu na silny wiatr w plecy nie mogliśmy do nich podejść na wystarczającą odległość. Zdarzyło się również że weszliśmy praktycznie w całe stado które stało schowane za jednym z licznych pagórków. W ten sposób oddaliliśmy się kilka kilometrów od łódki.

mięso z dwóch reniferów


W końcu zobaczyliśmy zmierzające w naszym kierunku stado  ok. 20 reniferów prowadzonych przez ogromnego samca. Wyglądały na lekko wystraszone, najprawdopodobniej niedawno natknęły się na innych myśliwych. Szybko pobiegłem w ich kierunku i złożyłem sie do strzału. Planowałem ustrzelić samice ale wszystkie były niespokojne i w ruchu. Najlepiej ustawił się ten ogromny samiec i to właśnie go postanowiłem strzelić.

Mój szwagier Nathan krzyknął z daleka Tassa! (grenlandzkie Wystarczy!). On już wiedział co nas czeka i bał się że zacznę strzelać do reszty stada która stała bezradnie ok. 20 m od nas czekając czy ich przywódca się podniesie. Nathan wiedział że będziemy musieli zanieść tego ok. 150 kilowego zwierza do łodzi (po wypatroszeniu, odcięciu głowy z porożem i skórowaniu zostaje ok. 120 kg. do niesienia plus renifer ustrzelony wcześniej). To było dłuuuuugie popołudnie. W każdym bądź razie nie zdążyliśmy znieść wszystkiego i musieliśmy spać w łódce i przynieść resztę mięsa następnego ranka.

porcjowanieW drodze powrotnej wstąpiliśmy do sklepiku znajdującego się w osadzie Itilleq gdzie za ladą spotkaliśmy wywodzącego się z tej liczącej ok. 100 mieszkańców osady Hansa Enoksena, niedawnego..... premiera Grenlandii.






Wycieczki do domku letniskowego

Po tej wyprawie zdecydowałem że w tym roku mięsa renifera powinno nam wystarczyć a kolejne weekendy postanowiliśmy spędzić w rodzinnej atmosferze w naszym domku letniskowym gdzie Alina i Birthe mogą zbierać borówki a ja ... polować na zające których w tym roku jest niesamowicie dużo (po raz pierwszy udało mi się zobaczyć stadko dziewięciu zajęcy).  Taka wycieczka to najlepsza okazja spędzenia czasu z rodziną, bez prądu, telefonu, internetu i innych pokus jest czas na to by przegrać ze swoją córkę partię w makao lub kilka gier w chińczyka a po weekendzie wypoczętym i odbudowanym wrócić do dnia codziennego.

powrót ze zbierania borówek powrót z domku


Zapasy łososia

Wrzesień to również czas połowu łososia. Jako że nie sam nie mam ochoty  rozstawiać sieci (trzeba je sprawdzać codziennie) decyduję się na zakup kilku sztuk (ok. 10 kilogramów)i zapeklować w soli i cukrze z dodatkiem koperku – to skandynawski przysmak nazywany gravlax.

przygotowywanie łososia

Zobacz również:

Galeria zdjęć domku letniskowego

Powrót news_archive_btn